Przedłużone emocje i cenny punkt

W minioną sobotę wyrównane i bardzo emocjonujące spotkanie oglądali kibice zgromadzeni w hali przy ulicy Newtona 2. Do wyłonienia zwycięzcy derbów Wielkopolski potrzebny był konkurs siódemek.

Lepiej w mecz weszli gospodarze, którzy w 4 minucie prowadzili 2:0. Chwilę później pierwsze trafienie w nowym sezonie dla Tęczy zaliczył Michał Przekwas. Po kolejnych 3 minutach Grunwald znowu odskoczył na dwie bramki, było 4:2. Nasi odpowiedzieli trzema trafieniami z rzędu ( w tym jeden rzut karny wykorzystany przez Filipa Stachowiaka, w całym meczu 3/3 ) i zrobiło się 4:5. Jeszcze w 15 minucie, po niewykorzystanej siódemce przez Oskara Ralcewicza Tęcza prowadziła 6:5, ale kolejne trzy bramki zdobyli podopieczni Michała Tórza i ponownie wyszli na dwubramkowe prowadzenie, tym razem 8:6. W 25 minucie do wyrównania doprowadził najlepszy strzelec kościańskiego zespołu w tym meczu, Dawid Wesołek i było po 10. Dla gospodarzy przed przerwą trafił jeszcze dwa razy Płoński, na co odpowiedział Napieralski i Grunwald do przerwy prowadził 12:11. Początek drugiej połowy, to gra bramka za bramkę. W 33 minucie Grunwald prowadził 14:13, ale przez kolejne 9 minut ekipa ze stolicy Wielkopolski nie zdobyła bramki. Po trzech trafieniach z rzędu, w tym jedno Dawida Grafa, który w ostatniej chwili wrócił do grania po chwilowym rozbracie z pierwszą drużyną, Tęcza objęła prowadzenie 16:14. Dodatkowo w kolejnej akcji Adam Noskowiak obronił rzut karny Damiana Bajki i wydawało się, że pierwszy raz w tym pojedynku, któraś z drużyn odskoczy na trzy bramki. Niestety, goście wzięli przykład z Grunwaldu i teraz to oni nie potrafili pokonać bramkarza rywali przez ponad 9 minut. W tym czasie WKS zdobył trzy trafienia i ponownie wyszedł na prowadzenie, w 47 minucie było 17:16. 6 minut później gospodarze prowadzili 19:17 i byli krok bliżej zdobycia 3 punktów na inagurację I ligi regionalnej grupy B. Kolejne 3 minuty, to jednak dwa trafienia Michała Przekwasa i na 4 minuty przed końcem na tablicy mieliśmy kolejny remis, po 19! Gospodarze szybko odpowiedzieli bramką z karnego Wojciecha Jankowiaka, a Filip Tarko w bramce Grunwaldu Poznań ( całe spotkanie na dobrym poziomie, chyba najlepszy gracz gospodarzy ) zanotował skuteczną interwencję i WKS mógł odskoczyć na dwa trafienia. W pierwszej fazie kolejnej akcji Płoski trafia w słupek, a po kolejnych kilkudziesięciu sekundach świetną paradą w bramce popisuje się Adam Noskowiak. Minuta z haczykiem, 20:19 i mamy piłkę. Na ławkę kar wędruje jeden z zawodników gospodarzy. Kościaniacy grają w przewadze i bardzo dobrą asystą popisuje się Stachowiak. Bramkę zdobywa wspominany wcześniej Wesołek. Gospodarze mają jeszcze pół minuty, czyli sporo czasu jak na piłkę ręczną. Duże zamieszanie wywołali sędziowie ( zresztą jak w całym spotkaniu, słabo prowadzone zawody, w jedną jak i w drugą stronę bardzo dużo błędów ), ale ostatecznie Grunwald zdołał oddać rzut, który zatrzymał się na poprzeczce bramki Noskowiaka i po regulaminowym czasie gry mieliśmy po 20. No, ale to nie koniec emocji, bo czekały nas rzuty karne! W tych właściwie bez większej historii, bo o ile po pierwszej kolejce siódemek było po 1, to później już tylko gospodarze trafiali do bramki i wygrali w 4:1.

Myślę, że przed meczem punkt większość kościaniaków brałoby w ciemno, ale… No właśnie, ale po meczu jest lekki niedosyt, bo w tym dniu Grunwald był do pokonania nawet za 3 punkty. Niemniej jednak trzeba szanować ten punkt na terenie rywala, który nie ukrywa, że ligę chce wygrać. Szanujemy go i trzeba przyznać, że sobotnie starcie napawa na pewno optymizmem na kolejne spotkania. Nie można wybiegać za daleko w przyszłość, więc teraz już tylko skupienie na domowym pojedynku z Zieloną Górą, ale o tym więcej w czwartek. Brawo Panowie za walkę, serducho i charakter! Zabrakło niewiele, aby sprawić jeszcze większą niespodziankę 😉

Bramki dla Grunwaldu zdobyli: Płoski 6, Bajka 5, Jankowiak 3, Paw 2, Pawłowski 2, Bernacik 1, Liske 1,

Bramki dla Tęczy zdobyli: Wesołek 5, Olejnik 3, Stachowiak 3, Przekwas 3, Graf 2, Napieralski 2, Piątek 1, Gessner 1

zdjęcie: Ewa Gucińska

tekst: Paweł Stelmaszyk

Rozpocznij dyskusję

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *