Punkt po niesłychanych emocjach

Derby przez duże D zafundowali kibicom zgromadzonym na Rataju piłkarze ręczni kościańskiej Tęczy wraz z rywalami z Leszna. Po 60. minutach mieliśmy remis, ale po kolei… Pierwsze trafienie w spotkaniu zanotował Eryk Napieralski. Właściwie przez większą część pierwszej połowy grano na styku. Prowadzili raz jedni, raz drudzy. W 17. minucie było po 7. Niecałe 3 minuty później doszło do małego spięcia. W wyniku tego zajścia czerwone kartki obejrzeli kolejno Dawid Graf oraz Michał Frieske. Po 25. minutach było 9:11, ale Tęcza zdobyła pięć bramek z rzędu i na przerwę schodziliśmy z prowadzeniem 14:11. Pierwsza bramka po zmianie stron należała do przyjezdnych, ale kolejne trzy trafienia zanotowali gospodarze i w 33. minucie osiągnęli najwyżej prowadzenie w meczu, było 17:12. Niestety, Real Astromal przez kolejne 4 minuty zdołał umieścić cztery razy piłkę w naszej bramce i zbliżył się na jedno trafienie. Jeszcze w 39. minucie kościaniacy odzyskali przewagę sprzed przerwy. Tablica pokazywała wynik 20:17. Kolejne minuty, to chaotyczna gra obu ekip, w której jednak lepiej odnaleźli się goście. W 51. minucie było po 21, a chwilę później prowadzenie objęli zawodnicy z Leszna. Na 5. minut przed końcem Adam Noskowiak obronił rzut karny Jaśkowskiego ( ostatnie 6 bramek w spotkaniu dla gości zdobył właśnie ten zawodnik ), a z drugiej strony skutecznie siódemkę egzekwował Meissner. W tym momencie było 23:22. Kolejna próba Jaśkowskiego z linii siedmiu metrów była już skuteczna. 3 minuty później ten sam zawodnik trafił z gry, a Tęcza na niecałe pół minuty do końca nie wykorzystała okazji w ataku. 10 sekund do końca i trener gości bierze czas, jest 23:24. Po wznowieniu gry jeden z zawodników ekipy z Leszna popełnia błąd, ale nie oddaje piłki kościaniakom. Sędziowie kwalifikują to zagranie, jako niesportowe. Gracz gości otrzymuje niebieską kartkę, a podopieczni Kamila Hanuszczaka rzut karny. Siódemkę na bramkę, efektownym rzutem zamienia Eryk Napieralski. Mamy remis po 24 i konkurs karnych. W tym festiwal nieskuteczności prezentuje Tęcza, która przegrywa 1:2 ( do ostatniego rzutu karnego naszego zespołu podchodził Mateusz Nowak, co jest dla mnie kompletnie niezrozumiałe. Na początku spotkania doznał kontuzji barku, co prawda nie ręki rzucającej, ale ledwo mógł nią ruszyć… ).

Typowo derbowy pojedynek, dużo walki i agresji. Mogliśmy spokojnie pokusić się o 3 punkty, bo dobrze zakończyli pierwszą i rozpoczęliśmy drugą część, gdzie było już 5 bramek przewagi. Z drugiej strony można było zostać bez punktu w ogóle, więc to jedno oczko na pewno trzeba szanować. Dzięki Panowie za walkę!

P. S

Ekstraklasowa para sędziowska zdecydowanie nie dała rady.

Bramki dla Tęczy zdobyli: Grzesiak 5, Napieralski 5, Wesołek 4, Olejnik 3, Krystkowiak 2, Przekwas 2, Meissner 1, Piątek 1, Pieśniak 1,

Bramki dla Realu zdobyli: Jaśkowski 8, Napierkowski 4, Łuczak 3, Frieske 3, Płaczek 3, Szocik 2, Pawłowski 1

zdjęcie: Ewa Gucińska

tekst: Paweł Stelmaszyk

Rozpocznij dyskusję

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *