Przełamanie!

cie: Z nieba do piekła i z powrotem – w taki sposób można określić sobotnie popołudnie w wykonaniu Tęczy. Kościaniacy świetnie weszli w mecz. W 3. minucie było 3:0. Kolejne 10 minut gospodarze wygrali 5:2. Po kwadransie na tablicy widniał wynik 8:2. To jeszcze nie koniec, bo najlepsze przed nami. Praktycznie perfekcyjna obrona plus Adam w bramce, do tego dobra gra w ataku – tak wyglądał nasz zespół w pierwszych 20. minutach pojedynku. 22. minuta rywalizacji, a Tęcza prowadziła 13:3! Niestety, do końca pierwszej połowy, bramki zdobywali już tylko gracze z Obornik Śląskich. Do przerwy było 13:8.

 

Po zmianie stron trafienie zanotował Bór, na co odpowiedział Daniel Olejnik. Przez następne 7 minut przyjezdni zdobyli 5 bramek z rzędu i w 39. minucie doprowadzili do remisu po 14. Na szczęście nasi przełamali strzelecki impas. Kolejne minuty upływały pod hasłem gra bramka za bramkę. Niestety, w 47. minucie nie wykorzystaliśmy siódemki i to podopieczni Artura Szabata wyszli na prowadzenie, było 17:18. Jeszcze 4. minuty później było po 19, ale dwa trafienia zaliczył Michał Przekwas i miejscowi odskoczyli na 21:19. Natychmiast bramkę kontaktową zdobyli goście. Ostatnie trafienie należało jednak do kościaniaków. Wynik ustalił Tomek Piątek ( MVP spotkania ) w 57. minucie. Kolejne akcje, to obrony Adama Noskowiaka, czy niewykorzystany rzut karny przez naszych. Ostatecznie po meczu pełnym emocji Tęcza wygrała 22:20, inkasując bardzo ważne 3 oczka.

Koncert w pierwszych dwudziestu minutach z małym okładem… ( No może bez pojedynczych akcji w ataku ). Naprawdę, tak grający zespół był niesamowity, bo funkcjonował we wszystkim. Niestety, ale kolejny raz przydarza się przestój i to głęboki, bo z +10 goście nas dochodzą. Koniec końców dobrze, że chłopaki to dźwignęli i wydarli 3 punkty, bo na pewno tego potrzebowaliśmy. W niedzielę bardzo ciężki mecz w Zielonej Górze i tam na taki przestój nie można sobie pozwolić.

P.S

Bardzo fajne wejście do obrona młodego Mikołaja Stęrzyckiego

Wypowiedź trenera kamila hanuszczaka po meczu:

Widząc wynik 13:3 wiedziałem, że to się tak nie skończy. Zespół z Obornik Śląskich jest bardzo doświadczonym zespołem. Nie bez powodu w zeszłym sezonie ta ekipa grała w barażu o Ligę Centralną, a teraz zajmuje 3. miejsce. Wiedziałem, że to się tak nie skończy, pomimo dużego osłabienia, jakim jest ubytek Ramiączka i brak Żubrowskiego w tym spotkaniu. Nie myślałem jednak, że ten mecz tak szybko się odwróci i, że na to pozwolimy. Tak jak wygraliśmy pierwsze 20 minut, tak drugie 20 przegraliśmy no i od 40. minuty gra zaczęła się od nowa. Dobrze, że udało nam się wyjść z tego zwycięsko. Czy to podbuduje, czas pokaże. Za tydzień bardzo ważny mecz w Zielonej Górze. Fajne wejście nowych zawodników, Mikołaja i Damiana. Żałuję tylko, że nie mogłem dać pograć każdemu. Pewnie, gdyby wynik oscylował wokół +10, to właśnie tak by było. Jakie emocje mi towarzyszyły na ławce? Na pewno duży stres, ale to w zasadzie jak w każdym spotkaniu. Trzeba jednak podchodzić do tego na chłodno, z chłodną głową, aby podjąć odpowiednie decyzje w odpowiednich momentach meczu.

zdjęcie: Piotr Pewiński

tekst: Paweł Stelmaszyk

Rozpocznij dyskusję

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *