Wynik lepszy, niż gra

W minioną sobotę w Gorzycach Wielkich spotkały się dwie ekipy z końca tabeli. Przedostatnia Tęcza grała z ostatnimi w stawce gospodarzami. I choć kościaniacy do tej pory zgromadzili tylko 3 punkty, to byli zdecydowany faworytem. Miejscowi przegrali wszystkie dotychczasowe spotkania bardzo wyraźnie. Najniższą porażkę ponieśli w Lesznie, gdzie ulegli ośmioma trafieniami. Nasza zespół z kolei nawiązywał równorzędną walkę w większości rozegranych pojedynków.

Spotkanie poprzedziła minuta ciszy, ku pamięci zmarłego zawodnika Zew – u Świebodzin – Wojciecha Hrycaka.

Wynik meczu otworzyli gospodarze i to oni w 4. minucie prowadzili 3:1. Tęcza wyrównała dopiero po 12. minutach rywalizacji za sprawą Mateusza Nowaka, było 3:3. Przez kolejne minuty na prowadzeniu znowu byli miejscowi. My od początku tego pojedynku gubiliśmy piłki, bramkarz przeciwników odbijał piłkę raz za razem. W 23. minucie było 9:7. Ostatnie siedem minut pierwszej części Tęcza zagrała zdecydowanie lepiej. Kościaniacy zagrali swoją piłkę ręczną i do przerwy było już 11:14. I kiedy wydawało się, że w drugiej połowie będziemy powiększać przewagę, to… gospodarze pierwsze osiem minut drugiej części wygrali 5:0 i zrobiło się 16:14. Strzelecki impas naszego zespołu przełamał Dawid Wesołek. Jak się później okazało było to ostatnie prowadzenie zespołu z Gorzyc Wielkich. Jeszcze w 52. minucie było tylko 19:20, ale nasi zaliczyli podobny okres gry, jak w pierwszej połowie. Goście zdobyli siedem trafień z rzędu i po 58. minutach było 19:27. Ostatecznie Tęcza wygrała 28:21.

Osobiście spodziewałem się znacznie lepszej gry naszej drużyny. Pogubione piłki w ataku, rzuty w bramkarza rywali, a i w obronie nie wyglądało to za dobrze. Dobry mecz w ofensywie Damiana Krystkowiaka. Adam Noskowiak odbił kilka ważnych piłek w bramce. Wynik lepszy, niż gra, ale koniec końców i tak najważniejsze są punkty, a te przyjechały do Kościana.

Wypowiedź trenera Kamila Hanuszczaka po meczu: Nie ma, co ukrywać – to spotkanie było tragiczne w naszym wykonaniu. Daliśmy przeciwnikowi szanse, aby uwierzył w to, że może coś ugrać. Z całym szacunkiem do przeciwnika, ale dopasowaliśmy się poziomem do ich gry, zamiast grać swoją piłkę ręczną. Nie spodziewałem się takiego przebiegu meczu, natomiast uczulałem zespół na to, że to wcale nie będą łatwe zawody i żeby nie zlekceważyć gospodarzy. W momencie, gdy zaczynaliśmy grać lepiej, to po chwili dawaliśmy im oddech. Tak naprawdę do 50. minuty graliśmy bramka za bramkę i dopiero w końcówce odskoczyliśmy. Pozytyw tego wszystkiego, to właśnie to, że końcówka należała do nas. Zazwyczaj bywało odwrotnie. Tak jak wspomniałeś, spotkanie do zapomnienia. Trzeba się przygotować do pojedynku z Nową Solą, bo to jest teraz dla nas najważniejsze.

Bramki dla SPR – u zdobyli: Błaszczyk 8, Wołowicz 6, Kaniewski 3, Szabliński 2, Grzegorczyk 1, Kryszczak 1

Bramki dla Tęczy zdobyli: Krystkowiak 7, Napieralski 5, Olejnik 4, Wesołek 3, Przekwas 2, Nowak 2, Graf 2, Meissner 2, Naglik 1

zdjęcie: Ewa Gucińska

tekst: Paweł Stelmaszyk

Rozpocznij dyskusję

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *