Zaważył ostatni kwadrans

Tym razem w niedzielne wczesne popołudnie przyszło rywalizować naszym zawodnikom. Do Kościana przyjechała drużyna akademików z Zielonej Góry. Goście mieli duży apetyt na zwycięstwo po porażce z Siódemką Miedź Legnica. Nie inaczej było w przypadku Tęczy, która musiała szukać pierwszych punktów w sezonie.

Pierwsze minuty pokazały, że powinna to być zacięta rywalizacja. W 13. minucie przyjezdni delikatnie odskoczyli, było 3:5. Kolejne akcje, to trzy trafienia z rzędu naszych w 3 minuty ( w tym dwie bramki Michała Przekwasa, który był autorem następnych dwóch bramek Tęczy ). Od tego czasu kościaniacy zaczęli sobie poczynać jeszcze lepiej na parkiecie. Efekt tego był taki, że po trafieniach Napieralskiego i Meissnera w 25. minucie było 11:8. Jeszcze na nieco ponad minutę gospodarze prowadzili 14:12. Niestety, pierwsza połowa zakończyła się remisem po 14. Drugą odsłonę oba zespoły rozpoczęły od błędów. W 33. minucie siódemkę Młynkowiaka obronił Amir. Do 41. minuty grano bramka za bramkę. Wtedy to podopieczni Ireneusza Łuczaka zdobyli dwa trafienia. Tęcza jednak nie pozostała dłużna. Celne rzuty Nowaka i Piątka dały kolejny remis. Jeszcze w 46. minucie było po 21.

Ostatni kwadrans

Goście ” wyłączyli ” najlepszego strzelca miejscowych w tym spotkaniu ( Przekwas 9 bramek ). Od 47. minuty zebrali tego profity, bo kościaniacy pogubili się w ataku. Skrzętnie wykorzystali to akademicy, którzy trafili do naszej bramki 4 razy z rzędu. W 52. minucie zrobiło się niebezpiecznie, bo było 21:25. Strzelecki impas Tęczy przełamał Olejnik. To jednak było za mało. I chociaż Amir zdołał wygrać pojedynek przy kolejnym rzucie karny ( dobitka była celna ), to goście już do końca kontrolowali spotkanie. Ostatecznie gospodarze ulegli 26:32.

Może brakuje nam spokoju w takich sytuacjach, gdzie mieliśmy prowadzenie 11:8. I później w drugiej części, gdy zielonogórzanie przy remisie popełniali błędy, to my odpowiadaliśmy tym samym. Z mojej perspektywy zaważył ostatni kwadrans i po wyłączeniu przez gości Michała Przekwasa nie wiedzieliśmy, co mamy grać w ataku. Przynajmniej tak to wyglądało. No, a z tyłu dużo złego zrobił nam obrotowy gości. Jasne, jesteśmy z zerowym dorobkiem po 4. kolejkach i nasza sytuacja w tabeli jest nieciekawa, ale myślę, że to nie czas, żeby ” wieszać psy ” na zespole. Osobiście uważam, że powinniśmy im pomóc i żyć spotkaniem. Najlepsza okazja, aby pokazać chłopakom, że jesteśmy z nimi już w najbliższy piątek. Jedziemy na derby Wielkopolski do Wolsztyna. KPR Wolsztyniak niby beniaminek, ale gra dobrą piłkę ręczną. Ich wynik pokazują, że będzie to kolejne, ciężkie spotkanie, więc nie pozostaje nic innego, jak zjawić się w Wolsztynie i wspólnie, z trybun pomóc Tęczy!

zdjęcia: Piotr Pewiński

tekst: Paweł Stelmaszyk

Rozpocznij dyskusję

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *