Autor: Paweł Stelmaszyk

Wygrać derby!

To nie tylko derby Wielkopolskie, ale przede wszystkim regionu. Co prawda zespół z Leszna zajmuje wysokie 3. miejsce, ale przed tygodniem bardzo niespodziewanie uległ ” u siebie ” ( podopieczni Macieja Wieruckiego domowe spotkania rozgrywają we Włoszakowicach ) ekipie ze Swarzędza, która tym samym zdobyła pierwsze punkty w sezonie. Tęcza przegrała w Świdnicy 25:29. W teorii zdecydowanym faworytem dzisiejszego pojedynku będą goście, ale dobrze wiemy, że kościaniaków stać na zwycięstwo. Panowie, waaaalka!!!

zdjęcie: Ewa Gucińka

tekst: Paweł Stelmaszyk

Przełamać Zew

Już dzisiaj dojdzie do starcia Tęczy z Zewem Świebodzin. Trzy ostatnie spotkania między tymi zespołami kończyły się zwycięstwem świebodzinian. Goście dwa razy z rzędu wygrali w Kościanie dwoma trafieniami. Zobaczymy, czy tym razem uda się przełamać Zew. Przyjezdni tak, jak kościaniacy mają 6 punktów, jednak dwa poprzednie mecze ekipy z lubuskiego zostały przełożone. Tak się składa, że obie ekipy swoje ostatnie pojedynki rozegrali w Zielonej Górze. Tęcza wygrała 36:26 natomiast goście 35:30. Ze względu na urazy oraz zawieszenie za niebieską kartkę władze zespołu ze Świebodzina zdecydowały się zakontraktować Cypriana Kociszewskiego, a więc legendę zielonogórskiej piłki ręcznej. Miejmy nadzieję, że kościaniacy zagrają na swoim poziomie i zgarną 3 oczka do ligowej tabeli. Trzymamy kciuki, Panowie! Jazda!

zdjęcie: Ewa Gucińska

tekst: Paweł Stelmaszyk

Pełna kontrola plus kapitalny Meissner

Nadspodziewanie gładko poszło spotkanie w Zielonej Górze naszej ekipie. Tylko początek był wyrównany. Reszta meczu przebiegała pod dyktando Tęczy

Pierwsza Połowa

Pierwsze minuty faktycznie były wyrównane. Grano bramka za bramkę, jednak w 10. minucie kościaniacy wyszli na prowadzenie 8:5. Gospodarze zdołali jeszcze wrócić i trafili trzy razy z rzędu. Był to ostatni remis. W 16. minucie od stanu 9:11, podopieczni Fryderyka Musiała zdobyli cztery bramki i odskoczyli na sześć trafień. Kolejne minuty, to kontrola przez nasz zespół. Do przerwy Tęcza jeszcze podkręciła wynik, było 13:21.

Druga część

Po zmianie stron zielonogórzanie wyglądali trochę lepiej, niż w pierwszej części. Pierwszy kwadrans upływał pod znakiem sześciu bramek przewagi naszych. Tutaj należy zaznaczyć, że fantastyczne zawody rozegrał Krzysztof Meissner. Nasz lewoskrzydłowy trafił 15 razy do bramki rywala i to z kapitalną skutecznością ( osobiście nie pamiętam, aby pomylił się chociaż raz ). W 45. minucie było 21:27, ale wtedy nasz zespół kolejny raz odpowiedział serią czterech trafień i było jasne, że 3 punkty pojadą do Kościana. Najwyżej goście prowadzili 36:24, ale miejscowi zdobyli jeszcze dwie bramki. Ostatecznie kościaniacy zwyciężyli 36:26.

Osobiście nie spodziewałem się tak łatwego spotkania tym bardziej, że nasza ławka nie była zbyt długa. Zagraliśmy z kontry tyle ataków, że rzadko spotyka się taką sytuację. No, ale dobrze, obrona chodziła tak jak powinna, bardzo mocno, bardzo. W ataku graliśmy albo kontratak, a w pozycyjnym szybko, bez zbędnego przytrzymywania piłki i jeśli my tak będziemy grać, to każdy zespół w tej lidze będzie mieć problem. Kwestia tego, aby nie grać falami od meczu do meczu. Teraz czekamy na Zew Świebodzin, który dwa mecze miał przełożone. Zobaczymy, ale z taką grą i walką mamy szanse i tego się trzymajmy!

Trener Fryderyk Musiał po meczu:

Dobry mecz w naszym wykonaniu. Od samego początku postawiliśmy bardzo trudne warunki w obronie, co pozwoliło nam wyprowadzać szybkie kontrataki i zdobywać łatwe bramki. Mimo, że wypracowaliśmy sobie kilkubramkową przewagę w pierwszej połowie, to na początku drugiej zaczęliśmy grać zbyt indywidualne i gra nie wyglądała tak jak mamy grać. Szybko jednak wróciliśmy na odpowiednie obroty i stąd przewaga dziesięciu bramek. Cieszą zdobyte punkty na terenie rywala oraz to, że do dobrej gry podłącza się coraz to więcej zawodników. Pracujemy dalej bo jest nad czym i już skupiamy się na meczu z kolejnym rywalem. Do zobaczenia na Rataju.
Bramki dla AZS – u zdobyli: Młynkowiak 6, Kamiński 5, Zyber 4, Stypiński 2, Wiatrzyk 2, Marzec 2, Krawczyk 1, Pięta 1, Słoboda 1, Marczak 1, Fórmaniak 1
Bramki dla Tęczy zdobyli: Meissner 15, Przekwas 6, Wesołek 5, Olejnik 4, Gessner 3, Piątek 2, Idziak 1
zdjęcie: Ewa Gucińska
tekst: Paweł Stelmaszyk

Powalczą w Zielonej

Już za kilka godzin nasz zespół zagra z akademikami z Zielonej Góry o kolejne punkty. Mecz o tyle ważny, bo wydaje się, że obie ekipy mogą w tym sezonie sąsiadować gdzieś ze sobą w tabeli. Jak do tej pory jedni i drudzy zgromadzili po 3 oczka. Gospodarze w ostatnią niedzielę wygrali w Swarzędzu 37:34, ale cały mecz kontrolowali. Tęcza natomiast uległa na Rataju mocnemu na początku tej kampanii Grunwaldowi. Myślę, że przy dobrej grze w obronie nasz zespół jest w stanie przywieźć do Kościana 3 punkty i tego nam wszystkim życzę. Powodzenia Panowie!

zdjęcie: Ewa Gucińska,

tekst: Paweł Stelmaszyk

Trójka nie oddała punktów

Drugą porażkę w drugim meczu na wyjeździe zanotowali nasi gracze. Tym razem ulegli w Nowej Soli dobrze dysponowanym gospodarzom.

Pierwsza Połowa

Początek spotkania mógł napawać optymizmem, bo lepiej w to starcie weszli podopieczni Fryderyka Musiała i Dawida Nowaka. Po 8. minutach było 2:5. Kilka minut później na tablicy widniał wynik 4:6 i mecz zaczął się wyrównywać. Jeszcze w 17. minucie kościaniacy prowadzili 8:7. Następnie inicjatywę przejęli miejscowi. Na 3 minuty przed syreną, kończącą pierwszą część było tylko 12:11, jednak Trójka dorzuciła dwie bramki i do szatni oba zespoły schodziły przy stanie 14:11.

Druga część

Drugą połowę dobrze zaczęli gospodarze, dorzucając dwa trafienia. Do 40. minuty grano bramka za bramkę, ale wtedy nowosolanie przez 4 minuty trafili pięciokrotnie do naszej bramki i było już 23:14. W zasadzie od tego momentu było po meczu, ale można było mieć odczucia, że cała druga odsłona jest pod kontrolą gospodarzy. Tęcza zbliżyła się w 54. minucie na 26:21, ale to było wszystko na co tego popołudnia pozwolili podopieczni trenera Alana Raczkowiaka. Ostatecznie Trójka nie oddała punktów, wygrywając pewnie 30:22

O ile pierwsze 15/20 minut było okej w naszym wykonaniu, to kolejne już wyglądały słabo. Średnio w obronie, bramce, a na dodatek znowu wolniej w ataku. Tak to wyglądało z trybun. Nie pozostaje nic innego, jak wskoczyć na poziom z meczu z Obornikami Śląskimi i w sobotę powalczyć o niespodziankę z Grunwaldem.

Trener Fryderyk Musiał po meczu:

Mecz zaczęliśmy dobrze. Walczyliśmy w obronie, całkiem składnie budowaliśmy akcje w ataku. Mimo, że dochodziliśmy do sytuacji rzutowych, to nie za każdym razem zdobywaliśmy bramkę. Staraliśmy się oddawać zbyt proste rzuty i bramkarz przeciwnika bronił wszystko to, co powinien. Po pierwszej połowie wynik był sprawą otwartą, lecz na początku drugiej dostaliśmy szybko dwie kary dwuminutowe i przeciwnik wyszedł na 6 – bramkowe prowadzenie. Staraliśmy się gonić wynik i udało się zbliżyć na cztery bramki, lecz znów dostaliśmy kary i rywal uciekł z wynikiem. Mimo, że skrzydła nam nie opadły do końca meczu, to tego dnia byliśmy słabsi szczególnie na niektórych pozycjach i tu upatruje przyczyn porażki. Wyciągamy wnioski i pracujemy dalej, bo czasu jest mało, a już w sobotę derby z zespołem z Poznania.

Bramki dla Trójki zdobyli: Nowakowski 7, Dymkowski 5, Świekatowski 4, Orliński 3, Hajnysz 3, Brychcy 2, Gornostaj 2, Lisiewicz 1, Janecki 1, Kuryło 1, Chomenko 1,

Bramki dla Tęczy zdobyli: Meissner 7, Przekwas 4, Piątek 3, Pieśniak 2, Wesołek 2, Gessner 2, Olejnik 1, Michalik 1

zdjęcie: Ewa Gucińska,

tekst: Paweł Stelmaszyk